Kim jest dziś Vi?

Jak już wcześniej wspominałam jestem żoną, matką dwojga dzieci. Swoją karierę porzuciłam, kiedy zaszłam w ciążę. Postawiłam wszystko na jedno kopyto. Postawiłam na rodzinę.

Obecnie pracuję tylko dwa dni w tygodniu, w weekendy. Dlaczego tak? Sprawa prosta, ktoś musi opiekować się dziećmi od poniedziałku do piątku, kiedy mąż jest w pracy i odwrotnie w weekend. Ja idę parzyć kawy a Jaśko króluje w domu. Dziękuję Bogu za fakt, że mam taką możliwość, że Jaśko zarabia wystarczająco, że nie musiałam oddawać maleńkich dzieci pod opiekę opiekunek itd. Nawiasem mówiąc, opieka nad dziećmi w UK za godzinę kosztuje Cię niewiele mniej niż Twoja godzinna stawka w robocie. No chyba, że jedziesz na benefitach, to wtedy jesteś ustawiony. Ktoś na pewno powie: „Dobrze jej. Nie napracuje się.” No nie. Ale czasu rodzinnego, też nie mamy. To nie Polska, gdzie przychodzi weekend, wszyscy mają wolne a w ogródkach palą się grile. Spotkania z rodziną , przyjaciółmi, bezcenny czas spędzony z dziećmi- tak wszyscy razem. Odbywa się masowy relaks i tworzenie wspomnień. Dla takiej normalnej codzienności, my musimy rezerwować urlopy w pracy. Oczywiście jest ich ograniczona ilość.

Wracając do tematu, bo mi się odbiegło. Pomysł na ten wpis pojawił się dzięki moim sąsiadom. Któregoś wieczoru, wybierałam się z koleżanką na koncert Backstreet Boys. Pokolenie młodzieży, szczególnie płci żeńskiej z lat ’90 wie o co i kogo chodzi. Jaśko miał mnie zawieźć do miasta, poszłam zapytać sąsiadki czy Mia może zostać u niej i bawić się z jej córką. Powiedziałam, że Jaśko wróci za godzinkę. Nie było oczywiście problemu. Na drugi dzień, Michelle pyta jak było. No bomba! Mega! Czułam się znów jak dzika nastolatka! Potrzebowałam tego. Na co ona odpowiada, Hardy (jej partner), nie mógł uwierzyć, że TY poszłaś na koncert. „Vi na koncert? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Vi gotuje codziennie obiady i piecze torty. To nie jest typ kobiety, która chodzi na koncerty.” – powiedział…Haha nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Z jednej strony było to śmieszne z drugiej mnie zastanowiło. Ciekawe ile jeszcze innych osób myśli, że jestem drętwą sztuką, która nadaje się tylko na kurę domową? Wróciłam do domu. Powiedziałam o tym Jaśkowi, zaczął sie śmiać. On akurat wie, że mam inne oblicza. Temat się zamknął, ale ja czułam, że muszę go rozwinać. Tutaj.

Przeszłam dużą metamorfozę, oczywiście. Jestem odpowiedzialna za dwa małe życia, więc zmiana była konieczna. Dbam o nich, więc siłą rzeczy gotuje im zdrowe posiłki, dbam o czyste ciuchy i dom. Jestem teraz przede wszystkim ich matką, ich Światem. To jednak nie jest powodem, żeby mnie tak przekreślić 😁 Vi na tym etapie swojego życia, może faktycznie jest trochę nudnawa i jakaś taka monotonna i jednolita, ale Wioleta? Oj Hardy, gdybyś poznał Wiolete, zupełnie zmieniłoby się Twoje wyobrażenie o Vi.

Nasze życie toczy się cały czas do przodu, każdy etap przynosi pewne zmiany w nas. Wydaje mi się, że to naturalna kolej rzeczy. Z każdym etapem doświadczamy czegoś nowego, uczymy się i te lekcje nas zmieniają do potrzeb rzeczywistości. Conajmniej dziwne byłoby, gdybym latała teraz co sobotę po imprezach w kiecce ledwie przykrywającej dupsko. Nie wyobrażam sobie tego. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że będę piekła placki i miała kwiatki w oknach. Dziś to normalność. W tym roku nawet zrobiłam rabatke przed domem! Miśka wybrała nasionka, posiałyśmy je. Prawda jest taka, że tylko słoneczniki się przebiły, ale to nie zmienia faktu, że dojrzałam do jakiegoś następnego kroku w dojrzałość i dorosłość 😁

„Suma sumarum, nic pod przymusem. Suma sumarum, robię to co chcę, nie to co muszę ” I tak właśnie z wyboru dorastam każdego dnia, dojrzewam, ewoluuję i robię to z wyboru, bo w życiu trzeba iść do przodu a nie cofać się. I wiesz co? Tylko dlatego, że mam rabatkę z kwiatkami przed domem i piekę torty, nie znaczy, że szalona część mnie zanikła. Nic bardziej mylnego. Ona jest że mną każdego dnia, tak samo jak każda inna część, która rozwinęła się we mnie przez lata mojego życia. Każda z tych części tworzy MNIE. Tym kim jestem. Każdy mały element składa się na moja pełną osobowość. Zupełnie jak stabilny dom składa się z milionów cegieł. Taka właśnie jestem. Silna i stabilna.

3 myśli na temat “Kim jest dziś Vi?

  1. Mam to samo. Ludzie postrzegają mnie jako cichą i opanowaną, ale jak przychodzi co do czego i jest okazja zaszaleć, to wszyscy pytają, gdzie ja do tej pory upychałam to szaleństwo 😀 Nawet mój mąż miał mnie na początku za niewinną 😛 Robiliśmy wczoraj keemę z baraniny i dodawaliśmy chilli. Były takie drobniutkie, a tak piekielnie ostre… Powiedziałam mu, że te papryczki tak niewinnie wyglądają, a to tak naprawdę samo zło! Odpowiedział: To tak, jak ty!” 🤣
    Uważam jednak, że bycie tajemniczym jest atrakcyjne. Lepiej od czasu do czasu zaskoczyć towarzystwo, niż biegać z gołymi pośladkami po klubach, jak to napisałaś i od razu odkrywać wszystkie „tajemnice” 😄

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz